Asset Publisher Asset Publisher

Chłopak z Mazur wicemistrzem świata

Kamil Kaczyński jako pierwszy Polak brał udział oraz stanął na podium w mistrzostwach świata w zrywce drewna, które odbyły się w Szwecji.

W dniach 8-9 czerwca odbyły się w Szwecji mistrzostwa świata w zrywce drewna Forwarder World Cup 2017, podczas targów leśnych ElmiaWood w Jonkoping. W zawodach, po raz pierwszy w historii, wziął udział Polak- Kamil Kaczyński, pracujący na co dzień w Zakładzie Usług Leśnych Beata Skłodowska i Dariusz Kaczyński, świadczącym usługi m.in. w Nadleśnictwie Spychowo, czy Jedwabno (Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Olsztynie). Mistrzostwa są organizowane co 4 lata, a udział w nich był pomysłem właśnie Kamila, który chciał się zmierzyć z najlepszymi zawodnikami świata. Organizacją wyjazdu zajął się już zakład, w którym pracuje.

W eliminacjach Kamil miał 4 wynik (przechodziło dalej jedynie 8 osób), a ostatecznie w emocjonującym finale osiągnął 2 miejsce, pokonując nawet dwukrotnego mistrza świata i trzykrotnego Szwecji Martina Svenssona. Jak się później przyznał Kamilowi jeden z sędziów, po pierwszym jego finałowym przejeździe wiedział, że Kamil zdobędzie podium widząc, z jaką precyzją i gracją obsługuje maszynę. Ale nie obyło się też bez przygód. W ćwierćfinale forwarder Kamila firmy John Deere miał awarię uniemożliwiającą dalszą, sprawną pracę. Organizatorzy zaproponowali kontynuowanie zawodów na maszynie innej firmy, do której Kamil nie był przyzwyczajony do pracy. Skutkowałoby to z pewnością słabszymi wynikami w dalszej rywalizacji. Na szczęście dzięki polskiemu przedstawicielowi firmy John Deere w Szwecji, szybko udało się naprawić forwardera i na nim kontynuować mistrzostwa.

Ogólnie zawodnicy rywalizowali w 4 konkurencjach:

- załadowanie na ciągnik po 7 kłód z lewej i z prawej strony maszyny;

- przesunięcie kłody pod czterema niskimi bramkami, tak aby nie strącić poprzeczki bramki (za strącenie 1 poprzeczki trzeba było załadować dodatkowe 2 kłody, a więc  spora utrata czasu);

- ustawienie wszystkich 6 klocków jeden na drugim w wieżę;

- załadowanie 7 kłód ze specjalnej rampy, a ten zawodnik, który złapie chwytakiem żurawia ostatnią, oznakowaną, środkową kłodę bez jej przesuwania, wygrywa.

Zawody odbywały się podczas ulewnego deszczu, co wraz z ogromnym stresem z uwagi na rangę wydarzenia, dodatkowo utrudniało zawodnikom pokonywanie poszczególnych konkurencji. Ale właściciel ZUL- Dariusz Kaczyński wierzył w swojego pracownika, bo jak sam o nim mówi „jest to człowiek, który wyznacza sobie konkretne założenia i w pełni je realizuje, z całą konsekwencją i odpowiedzialnością". Tym bardziej, drugie miejsce Kamila na podium wywołało w nim ogromną radość, gdyż nie spodziewał się takiego sukcesu swojego pracownika, już za pierwszym udziałem w mistrzostwach świata. Z sukcesu Kamila cieszyli się nie tylko współpracownicy, ale również Szwedzi polskiego pochodzenia, którzy zalewali wicemistrza gratulacjami.

Warto zaznaczyć, że Kamil Kaczyński swą przygodę w zawodach zrywkarzy rozpoczął od udziału w Święcie Drwala organizowanym corocznie przez Nadleśnictwo Spychowo. Wówczas w 2008 r. wygrał w konkurencji zrywki ciągnikiem leśnym, a w 2011 w konkurencji zrywki nasiębiernej forwarderem. Kamil jest również dwukrotnym Mistrzem Polski w zrywce drewna (rok 2014 i 2016), a w ZUL B. Skłodowska i D. Kaczyński pracuje od 10 lat, a na forwarderze od lat 5. Ponadto Kamil podczas zawodów i codziennej pracy, udowadnia, że praca jednego forwardera może nadążyć za pracą jednego harwestera (ogólnie zakłada się pracę 1,5 – 2 forwarderów na 1 harwestera).

 

Finał zawodów można obejrzeć TUTAJ (kliknij)