Asset Publisher
Dłubali w Spychowie po raz dziewiąty
Od 7-11 sierpnia po raz dziewiąty w Spychowie dłubali jednopienne łodzie
W tym czasie, mimo upałów, nad jezioro Spychowskie przyjechało sześć drużyn, których celem było wykonanie w kilka dni łodzi z topolowych pni. Wydarzenie, które od lat organizuje Nadleśnictwo Spychowo, cieszy się dużą popularnością i sławą wśród instytucji i pasjonatów zajmujących się dawnym szkutnictwem czy rekonstrukcją historyczną. Kto choć raz wziął udział w tych warsztatach ekologiczno-kulturalnych, chętnie by chciał przyjeżdżać do spychowskich leśników co roku.
W tym roku dłubały ekipy z Suwalszczyzny, okolic Torunia, Ostrołęki, Warszawy, Szczytna. Przez kilka dni, w pocie czoła starano się wybrać 90% masy drewna z kłody, by łódź docelowo sprawdziła się na wodzie. Tradycyjnie przy produkcji dłubanki wykorzystywano ciosła, siekiery, dłuta, ośniki, czyli narzędzia, które mimo upływu lat i nowoczesnej technologii wciąż są niezastąpione. Pilarkami spalinowymi jedynie w niewielkim stopniu pomagano sobie nakreślić główny kształt dłubanki oraz nacinać wnętrze łodzi do łatwiejszej pracy ciosłem.
Pracę uczestnikom umilała muzyka irlandzka i szantowa w wykonaniu zespołu In Taberna oraz codzienne ogniska i potrawy z kociołków, dzięki którym organizm szybko się regenerował.
Kulminacyjnym momentem były widowiskowe regaty dłubanek na jeziorze Spychowskim podczas XIV Mazurskiego Konkursu Sygnalistów Myśliwskich im. Tomka Napiórkowskiego. W strugach deszczu, a więc trudnych warunkach, sprawdzano nie tylko szybkość łodzi, ale i techniki poruszania się uczestników na wodzie. Na armatni wystrzał pod komendą Juranda ze Spychowa, dłubanki ruszyły pokonując wyznaczoną trasę na jeziorze, pod okiem jury w składzie: Adam Mierzejewski- Stowarzyszenie Przyjazne Spychowo, Grzegorz Groszyk- OSP Spychowo oraz Krzysztof Baszak- Nadleśnictwo Spychowo. Najszybciej pokonał trasę Artur Zieliński w rodzinnej dłubance, wykonanej na wzór historycznej dłubanki Indian z Ameryki Północnej. Jury wyłoniło również najładniejszą dłubankę w wykonaniu Państwowego Muzeum Archeologicznego z Warszawy. Ostatnią nagrodę, za technikę przetrwania na wodzie, przyznano Kołu Młodych SITLiD Koła Naukowego Leśników SGGW za widowiskowy wyścig uczestnika z jego własną utopioną dłubanką, holowaną przez grupę ratowniczą Autrimpus ze Szczytna, którzy profesjonalnie zabezpieczali regaty. Pozostałe ekipy: Synowie Jaćwierzy, Sołectwo Sędańsk z Nadleśnictwem Korpele oraz Kurpiowskie Bractwo Bartne również zostali wyróżnieni, a ci ostatni poza dłubanką, wykonali dodatkowo kłodę bartną z pnia sosnowego.
Za rok dziesiąta edycja Święta Mazurskiej Dłubanki, której już nie możemy się doczekać i która z pewnością będzie wyjątkowa.