Lista aktualności Lista aktualności

Niezwykła podróż niezwykłych ludzi

Kolejne spotkanie spychowskiego Klubu Podróżnika za nami.

Są w Himalajach odcięte od świata regiony, gdzie ludzie żyją tak jak przez 500 laty: Doliny Dolpo i Mustangu – to tam zabrali nas prelegenci ostatniego Klubu Podróżnika, który odbył się 21 marca w Nadleśnictwie Spychowo.

 

Wybitna pianistka: Maria Gabryś-Heyke oraz operator, fotografik i podróżnik Krzysztof Heyke opowiadali o niezwykłej podróży ich życia.

Górskie doliny, gdzie nie ma żadnej drogi lądowej, transport odbywa się wyłącznie na grzbietach mułów i jaków. Tam na wysokości 3500-4000m n.p.m. żyją zahartowani ludzie: buddyści, którzy zachowali żywą kulturę Tybetu. Jest to region należący do Nepalu bezpośrednio przy granicy Chin. Tam schroniła się duża część ludności tybetańskiej podczas chińskiej inwazji na Tybet. Sam rząd tybetański urzęduje na uchodźctwie w indyjskiej Dharamsali. Regiony Dolpo i Mustangu były do 1996 r zupełnie niedostępne dla turystów. Teraz mogą się tam dostać tylko wybrańcy – załatwianie przepustki trwa ponad rok i jest niewiarygodnie kosztowne. Aby zwiedzić dolinę trzeba mieć własna karawanę: muły, tragarzy, kucharza i przewodnika.

Co jest niezwykłe w tamtych terenach: ekstremalnie trudne warunki życia. Doświadczyli ich na własnej skórze nasi podróżnicy. Wybrali się w podróż w październiku, który bywa zawsze pogodnym, suchym miesiącem. Tymczasem w czasie tygodniowej pieszej wędrówki cały czas padał ulewny deszcz a w końcu spadł śnieg. Było to bardzo zaskakujące również dla miejscowych, którzy w tym czasie zwykle organizują żniwa. Ścieżka została rozmyta a szlak stał się niedrożny. Na szczęście udało się schronić w maleńkiej osadzie nad świętym jeziorem Phoksundo i tam doczekać lepszej pogody (wielu innych turystów na szlaku nie miało tyle szczęścia: z odmrożonymi kończynami zostali ewakuowani helikopterem). Nie obyło się bez choroby i leczenia u  miejscowego lekarza.

 

Żeby lepiej oddać klimat tamtejszego świata część dokumentacji fotograficznej pan Krzysztof wykonał w czerni i bieli za pomocą najprymitywniejszego aparatu kamera obscura czyli po prostu ciemnej skrzynki z małym otworem. Pokaz był naprawdę niezwykły i rzeczywiście sala naszego Ośrodka była wypełniona po brzegi a dyskusja ciągnęła się jeszcze długo po zakończeniu.